poniedziałek, 30 listopada 2020
Badziewne recnzje #162 Bookface. Księga twarzy pisarzy
Niech was nie zwiedzie ten radosny różowy kolor. To nie jest urocza książeczka dla dzieci. To "Bookface"
czyli nowy portal społecznościowy dla pisarzy. Wiecie chyba, jak to na
takich portalach wygląda. Trochę się trzeba pochwalić swoimi dokonaniami,
ale wiadro pomyj na kogoś też czasem dobrze wylać. Jest obrazoburczo,
jest wrednie, jest ostro, jest złośliwie, ale jest też zabawnie! Dużo ironii, spora dawka sarkazmu. Mnóstwo drobnych nawiązań do kultury, tej wysokiej i tej pop. Kilka prztyczków w nos. I
wszystko okraszone świetnymi ilustracjami! Ja przeczytałam raz, ale zamierzam wracać do poszczególnych postaci. Trochę tylko szkoda, że tak niewiele kobiet udało się autorowi zamieścić na swoim "portalu". Niemniej jednak to jest idealna
książka-prezent!
Badziewne recenzje #161 Szklany mag
"Szklany mag" Charlie N. Holmberg, Wydawnictwo Kobiece Young
"Szklany mag" to kolejna część przygód Ceony Twill. Przy pierwszym tomie byłam zaintrygowana stworzoną rzeczywistością, ale zaniepokojona niektórymi wątkami. W drugim też pojawia się pewien dysonans.
Jestem świadoma tego, że to jest młodzieżówka i może nie powinnam mieć takich samych wymagań, jak w stosunku do "dorosłej" powieści. Ale! Ta historia ma dwie warstwy. Pierwsza to magiczny świat, który jest oryginalny, ciekawy i niesamowicie mi się podoba. Druga to zależności między bohaterami, które były naiwne i nielogiczne. Jeśli z góry założycie, że ma być melodramatycznie, że dialogi mają być żywcem wyjęte z kanału "Romantica" i skupicie się na fabule i intrydze, będziecie zadowoleni. To jest ciekawa historia, tylko postaci zupełnie nierzeczywiste. Jeśli jednak nie jesteście w stanie przymknąć na to oka, nie wiem, czy jest sens, żebyście sięgali po tę serię.
Nie jestem pewna, ile tomów przewidziała autorka, ale jeśli to trylogia to chcę dowiedzieć się, co się stało z magiem i jego podopieczną. Nie sądzę, żebym miała siłę na więcej tomów. Natomiast to, czego nie można tej książce odmówić to na pewno przepiękna okładka!
Badziewne recenzje #160 Wojna o szczepionki
"Wojna o szczepionki" Brian Deer, Wydawnictwo Poznańskie
Za
każdym razem, kiedy słyszę o jakiejś niezwykle narcystycznej postaci,
która charakteryzuje się dziwnymi poglądami, zastanawiam się jakim cudem
porywa te tłumy. A potem zjawia się kolejna taka postać i kolejna. I
znowu tłumy ludzi wierzą. Brian Deer bierze na tapet jedną z nich - doktora Wakefielda, któremu udało się oszukać świat.
Temat bardzo emocjonujący, zarówno wśród tych, którzy uwierzyli doktorowi Wakefieldowi, jak i tych, którzy stoją po stronie nauki. To wspaniałe, że takie książki powstają, bo im większą mamy wiedzę, tym trudniej wmówić nam kolejną teorię spiskową.
Ja się naprawdę nie dziwię, że niektórzy ludzie twierdzą, że dzieci chorują na autyzm przez szczepionki. To jest przecież takie proste. Szybkie pytanie i bardzo szybka odpowiedź. A żeby zrozumieć całą złożoność tematu, trzeba przeczytać ponad 400 stron wcale nie łatwego tekstu. Największą zaletą i równocześnie wadą tej książki jest właśnie jej złożoność i szczegółowość. Ktoś, kto wierzy w tezy Wakefielda po 50 stronach zrezygnuje z dalszego czytania.
Deer tłumaczy wszystkie oszustwa doktora Wakefielda, ale prowadzi nas też przez dziennikarskie śledztwo krok po kroku. Dopiero wtedy widać, jak dużo pychy, bezczelności i braku szacunku do ludzi wokół miał w sobie człowiek, który zachwiał medycyną i stał się guru antyszczepionkowców.
"Wojna o szczepionki" to dobry reportaż, ale wymagający. Spędzicie nad nim sporo czasu, ale wiedza wyniesiona z lektury jest tego warta.
.
niedziela, 15 listopada 2020
Podsumowanie października 2020
1. "Prokurator. Kobieta, która się nie bała" Małgorzata Ronc, Wydawnictwo Znak Literanova
Jak
wielu z nas wie, że prokuratorem, który wsadził za kratki Trynkiewicza
jest kobieta? Ja nie wiedziałam. Tymczasem Małgorzata Ronc udzieliła
wywiadu o najciekawszych sprawach, przy których pracowała. Z tej
opowieści wyłania się niesamowicie pracowita, odważna i bezkompromisowa
kobieta. KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem
2. "Kołysanka z Auschwitz" Mario Escobar, Wydawnictwo Kobiece
Nie mam zastrzeżeń do tej książki, ale też nie wzbudziła we mnie jakichś głębszych uczuć. To nie jest moja pierwsza literatura obozowa, więc ta historia to dla mnie "trochę za mało". Jestem jednak przekonana, że dla osób, które wcześniej nie miały okazji zagłębić się w temat, będzie bardzo dobra. Nie epatuje okrucieństwem, jest krótka i swobodnie napisana. Może być dobra dla wrażliwców. Będzie idealna, by od niej zacząć czytanie literatury obozowej.
Audiobook
3. "Wyspa" Małgorzata Kolankowska, Wydawnictwo Cyranka
Chciałam napisać, że ta książka to zbiór reportaży o ciężko chorych małych pacjentach, ale właściwie to więcej w niej przeczytamy o tym co dzieje się wokół nich. O rodzinach, które rozpadają się lub wreszcie odnajdują miłość. O rodzicach, którzy poświęcają całych siebie w walce z chorobą. O rodzeństwie, które schodzi na dalszy plan i musi szybciej wydorośleć. O znajomych, którzy nie wiedzą, jak się zachować. O lekarzach. O tych, którzy zobojętnieli na krzywdę i o tych, którzy przeżywają każdy kolejny wynik tak samo mocno. To historie o tym, jak jedna diagnoza przewartościowuje całe życie wielu osób jednocześnie. KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem
4. "Ja cię kocham, a ty miau" Katarzyna Berenika Miszczuk, Biblioteka Akustyczna
Ja bardzo lubię czytać książki Miszczuk. Są leciutkie i przyjemne. Tym razem było tak sobie. Wydawało mi się, że była bardzo wtórna. Zlepek wątków z "Kwestii ceny", styl opowiadania z "Kółko się pani urwało" i postać kota z serii "Kot, który...". Wydaje mi się, że autorka miała do tej pory na tyle oryginalne pomysły, że ta książka była niepotrzebna. Uważam, że potrafi pisać dużo lepsze powieści.
Audiobook
5. "Prosta sprawa" Wojciech Chmielarz, Wydawnictwo Marginesy
Ta książka nie jest podobna do ostatnich powieści tego autora. W "Żmijowisku", "Ranie", czy "Wyrwie"było dużo wnikania w umysł bohaterów. Autor skupiał się na psychologii i wewnętrznych przemyśleniach. Tutaj dostajemy ewidentnie kino akcji i raczej będzie to kilkuodcinkowy serial, bo zakończenie pozostawia duże pole manewru. Czekam na kolejny tom! KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem
6. "Władcy strachu" Ewa Winnicka, Dionisios Sturis, Wydawnictwo Znak Literanova
Przemoc wobec dzieci to jeden z najtrudniejszych do czytania tematów. Sierocińce na wyspie Jersey to kolejny przykład na to, że człowiek otrzymujący władzę jest zdolny do przerażających czynów. A system sprawiedliwości nie działa tak, jak byśmy tego chcieli, zwłaszcza w małych społecznościach, w których najważniejsza jest ich własna reputacja. KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem
7. "The girl before" J. P. Delaney, Quercus Books
To jeden z chyba już słynnych thrillerów J.P. Delaney. Jest tajemnica z przeszłości, jest dreszczyk i jest trochę nowoczesnej technologii - znak rozpoznawczy tego autora.
Z własnych zbiorów
8. "Ukochane równanie profesora" Yoko Ogawa, Wydawnictwo Tajfuny
Przyznaję. Wszystkie zachwyty nad tą książką są uzasadnione. Jest prosta i bardzo oszczędna, a równocześnie tak ciepła i przyjemna. Jest tak króciutka, że jeśli tylko zacznę opowiadać, o czym jest, to zaraz opowiem ją całą. Powiem tylko, że jest o pewnym niezwyczajnym profesorze. A oprócz tego o przyjaźni, o poświęceniu, o tęsknocie i również o miłości.
Legimi
9. "Czarna owca medycyny" Jeffrey A. Lieberman, Wydawnictwo Poznańskie
Nie da się ukryć, psychiatria JEST czarną owcą medycyny. To młoda dziedzina nauki i jeszcze nie do końca jej ufamy. Co więcej, wciąż niektórzy wstydzą się przyznać, że korzystają z pomocy psychiatry i zdarza się, że pacjenci przychodni i szpitali są stygmatyzowani. Lieberman postawił sobie za punkt honoru, by trochę ten dział medycyny odczarować. KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem
Badziewne recenzje #159 Czarna owca medycyny
"Czarna owca medycyny" Jeffrey A. Lieberman, Wydawnictwo Poznańskie
Nie da się ukryć, psychiatria JEST czarną owcą medycyny. To młoda dziedzina nauki i jeszcze nie do końca jej ufamy. Co więcej, wciąż niektórzy wstydzą się przyznać, że korzystają z pomocy psychiatry i zdarza się, że pacjenci przychodni i szpitali są stygmatyzowani. Lieberman postawił sobie za punkt honoru, by trochę ten dział medycyny odczarować.
Są ludzie, którzy mają dużą wiedzę na pewne tematy, ale nie potrafią jej przekazać. Są też tacy, którzy mimo braku odpowiedniego zaplecza, mają dar opowiadania i czytanie ich tekstów jest samą przyjemnością. Dobrze, gdy takie dwa odmienne talenty się łączą i razem tworzą jedno dzieło. Tego tutaj zabrakło. Ta książka jest wypełniona wiedzą po same brzegi i to jest jej ogromny plus. Minusem jest to, że niestety ciężko przez nią przebrnąć. To tytuł, którego się nie pochłania. Trzeba nad nim przysiąść, czyta się wolno i z trudem. Były rozdziały, które ciekawiły mnie ogromnie, jak np. ten opowiadający o traumie wojennej, ale były też takie, które nudziły mnie okrutnie.
Ja jestem ogromną fanką serii Wydawnictwa Poznańskiego "Zrozum". Pomysł promowania nauki w formie literatury popularnej jest czymś, czemu kibicuję całą sobą. Mnie osobiście nie zraża, gdy książka jest bardziej skomplikowana niż przeciętnie, ale zakładam, że są czytelnicy, którzy takie tytuły zostawiają po kilkudziesięciu stronach niedoczytane. Dlatego mam nadzieję, że kolejne książki z serii będą trochę bardziej przystępne. Mimo wszystko polecam "Czarną owcę medycyny"! Wystarczy, że okażecie jej odrobinę cierpliwości, a możecie się sporo dowiedzieć.
Badziewne recenzje #158 Władcy strachu