sobota, 22 września 2018

Książkowe komeraże #41 Dobre matki

"Dobre matki" Alex Perry, Wydawnictwo Znak Literanova

Ucisk kobiet kojarzy nam się głównie ze wschodem. Wszyscy widzimy w wyobraźni te postacie z zakrytymi twarzami, którym nie wolno w pojedynkę wyjść na ulicę i które są całkowicie podporządkowane mężczyznom. A co się stanie, jeśli wam powiem, że to się dzieje tu w Europie? I nie sto lat temu, a w XXI wieku? W kraju, który wydawałoby się, jest cywilizowany i rozwinięty?




Dobre matki to nieprawdopodobna historia o odwadze, o znaczeniu rodziny i o ogromnej wewnętrznej sile, której trzeba, by postawić się najbliższym. Alex Perry opisuje włoskie kobiety, które postanowiły wypowiedzieć wojnę mafii. To jest wyjątkowo złożona opowieść przypominająca momentami scenariusz filmowy, a nie prawdziwe życie. 

Poznajemy losy trzech kobiet — córek mafiosów, żon mafiosów i matek przyszłych mafiosów. Żadnej z nich życie nie rozpieszcza, a wymóg posłuszeństwa względem kolejnych mężczyzn jest częścią  egzystencji. Każda z nich w pewnym momencie podejmuje decyzję, by zdradzić swoje dotychczasowe życie w walce o lepszą przyszłość dla siebie i swoich dzieci. Muszą jednak pamiętać o jednym — mafia nie wybacza, a jakikolwiek przejaw zdrady traktowany jest jak wyrok śmierci.



Ciekawym wątkiem poruszonym przez autora jest kult "Ojca chrzestnego". Nie ma chyba osoby, która chociażby nie słyszała o tym filmie. A czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo wypaczyła nasze spojrzenie na mafię? Nazwa, którą posługuje się kalabryjska mafia  'ndrangheta oznacza bohaterstwo, męstwo i cnotę. Te cechy może mają jakieś odzwierciedlenie w filmie, ale nie w rzeczywistości. Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, co czuli mieszkańcy Kalabrii, kiedy spragnieni wrażeń turyści przyjeżdżali na południe w poszukiwaniu dreszczyku emocji, podczas gdy w miejscowych domach kryli się bezlitośni mordercy, skazujący na śmierć własne żony, siostry czy córki?



Podczas czytania ciężko jest uwierzyć w to, że ta historia nie jest wytworem wyobraźni. To wydarzyło się naprawdę. Te kobiety stały się symbolem początku końca 'ndranghety. I nie mówię tu tylko o tych, które wyrwały się ze szponów mafii. To jest też historia sędzin, prokuratorek i adwokatek, które walczyły po stronie kobiet, mimo zagrożeń, jakie na siebie tym sprowadzały. Dobre matki to historia smutna, ale dająca nadzieję na lepsze jutro i otwierająca nie tylko drogę do walki z przestępczością, ale również wspomagająca bój o prawa kobiet. Kolejny przykład w historii, że ignorowanie kobiet nie wychodzi na dobre. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:





wtorek, 18 września 2018

Książkowe komeraże #40 Osobowość na talerzu





"Osobowość na talerzu" Barbara J. King, Wydawnictwo WAB

Zacznę osobistym wyznaniem. Nie jem mięsa od prawie 14 lat. Cierpienie zwierząt jest dla mnie głównym argumentem. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że to nie jest temat, na który lubię rozmawiać. Bronienie własnych przekonań i odpieranie czasem absurdalnych zarzutów jest męczące. Wojowanie z kimś, kto nie chce słuchać to nie moja bajka. Każdy ma prawo mieć własne zdanie i każdy powinien rozliczyć się sam na sam ze swoim sumieniem. Dlatego właśnie obawiałam się, że to będzie książka z tych "wojujących" i autorka będzie usilnie starała się przekonać nas do swoich racji. Na szczęście Barbara J. King próbuje podejść czytelnika od zupełnie innej strony. Ja jestem zachwycona!




Każdy rozdział to charakterystyka jednej grupy zwierząt. Poczytamy o kurach i krowach, ale poznamy też ośmiornice. Swoją drogą, po przeczytaniu tej książki nigdy już nie spojrzę na te głowonogi w ten sam sposób. Dla wszystkich chyba jasne jest, że pies może odczuwać przyjemność z bliskości właściciela, że troszczy się o swoje szczeniaki i że potrafi bawić się piłką czy patykiem. Co byście jednak zrobili, gdybym powiedziała wam, że taka ośmiornica wcale dużo nie odstaje od tego opisu? Nie chcę wam zdradzać za wiele, byście mogli sami odkryć osobowość zwierzaków, ale muszę wam powiedzieć, że mimo tego, że od zawsze jestem przekonana o tym, że te stworzenia mają całkiem bogate "życie wewnętrzne" to nie raz podczas lektury przecierałam oczy ze zdziwienia. Wow! Kto z was wiedział, że do pilnowania stada kóz zatrudnia się lamy? To one przez nikogo niekierowane ustawiają się przy słabych momentach ogrodzenia, by bronić mniejszych kolegów przed dzikimi psami i kojotami. Chcecie więcej takich ciekawostek? Sięgnijcie po książkę!



I teraz to, co sprawia, że tego typu pozycja jest wyjątkowo wartościowa — aspekt naukowy. Autorka przywołuje badania i eksperymenty i powołuje się na nazwiska ze świata nauki i ich prace. A dodatkowe 20 stron przypisów pozwala nam wierzyć, że przekazuje nam rzetelną wiedzę okraszoną żartami i jej własnymi doświadczeniami. Osobowość na talerzu to książka, którą czyta się wyjątkowo przyjemnie. Barbara ma łatwe pióro, a przelewanie myśli na papier poszło jej na tyle gładko, by czytelnik nawet się nie zorientował, kiedy pochłonie tak pełną wiedzy pozycję. A po jej przeczytaniu wypada się zastanowić, czy jesteśmy w stanie przejść do porządku dziennego nad tym, że to, co mamy na talerzu ma własną osobowość.




Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:






czwartek, 13 września 2018

Podsumowanie sierpnia 2018

 

 

 



1. "O drzewach, które wybrały Tatry" Tomasz Skrzydłowski, Beata Słama, Tatrzański Park Narodowy

Przyroda jest dla mnie ważną częścią życia i bardzo się cieszę, że te tzw. zielone książki są teraz bardzo modne. Cieszy mnie ten powrót do natury. O drzewach, które wybrały Tatry to książka idealnie wpisująca się w ten klimat, ale równocześnie różna od tych obecnych na rynku. Ja jestem zachwycona, zwłaszcza że to ten typ książki, który zostanie u mnie w domu na długie lata i będę do niej co jakiś czas sięgać. KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem



2. "Ferma Blond" Piotr Adamczyk, Wydawnictwo Agora

"Ferma blond" to złożona powieść, która pod pozorem miłosnej historii opowiada o dramacie, jaki rozgrywał się w Rzeszy za panowania Hitlera. Pod względem prowadzenia narracji, języka i połączenia warstwy fikcyjnej z historyczną autor wykonał kawał dobrej roboty. Podłoże historyczne jest ogromnym atutem tej powieści. Polskie szkoły nie uczą o tym, co działo się w nazistowskich Niemczech podczas wojny. Znamy opowieści o obozach koncentracyjnych i zagładzie, jakiej naziści próbowali dokonać na innych narodach, ale nie wiemy jakie represje szykowali dla własnych rodaków. Poszukiwanie czystości rasy wywiodło wielu na granice szaleństwa, a ofiarami stali się zwykli ludzie, wykorzystywani do rozmnażania w celu stworzenia nowego jasnowłosego pokolenia. Intrygująco, prawda? Tak właśnie wygląda tło powieści Piotra Adamczyka. KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem





3. "Kosmiczne dziewczyny" Libby Jackson, Wydawnictwo Kobiece

Kosmiczne dziewczyny to 50 historii niezwykłych kobiet, które przyczyniły się do podboju kosmosu. Ależ ja się cieszę, że w końcu nie mówimy tylko o facetach! Nie zrozumcie mnie źle, faceci są świetni i ich uwielbiam, ale dobrze, że w kulturze coraz częściej wspomina się o wspaniałych kobietach i ich osiągnięciach. Cudownie, że dajemy małym dziewczynkom wiarę w to, że nie "mogą dorównać chłopcom", ale że po prostu są tak samo dobre. I mam nadzieję, że za jakiś czas nie będę musiała takim książkom przyklaskiwać, bo będą normą. KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem






niedziela, 9 września 2018

Książkowe komeraże #39 Kosmiczne dziewczyny

"Kosmiczne dziewczyny" Libby Jackson, Wydawnictwo Kobiece

Kosmiczne dziewczyny to 50 historii niezwykłych kobiet, które przyczyniły się do podboju kosmosu. Ależ ja się cieszę, że w końcu nie mówimy tylko o facetach! Nie zrozumcie mnie źle, faceci są świetni i ich uwielbiam, ale dobrze, że w kulturze coraz częściej wspomina się o wspaniałych kobietach i ich osiągnięciach. Cudownie, że dajemy małym dziewczynkom wiarę w to, że nie "mogą dorównać chłopcom", ale że po prostu są tak samo dobre. I mam nadzieję, że za jakiś czas nie będę musiała takim książkom przyklaskiwać, bo będą normą. 




Wracając do samych Kosmicznych dziewczyn, autorka opisuje dokonania kobiet, które sprawiły, że eksploracja kosmosu jest możliwa i coraz prostsza. Okazuje się, że na każdym etapie prac, na większości stanowisk pojawia się chociaż jedna niezwykła kobieta. Astronautki, pilotki, lekarki, matematyczki, fizyczki, chemiczki — wszystkie je cechuje jeden wspólny atrybut — determinacja, by podążać za nauką i osiągać wyznaczone cele. Każda z osobna może być doskonałą motywacją do działania i wierzenia we własne siły i marzenia!




Książka jest napisana na tyle prostym językiem, by z czytaniem o zawiłych sprawach poradziły sobie też młodsze dzieciaki. Przy okazji dowiecie się mnóstwa kosmicznych ciekawostek. Wiedzieliście, że istnieje coś takiego jak choroba kosmiczna? Ha, a ja już teraz wiem! Do tego dochodzi piękne wydanie i cudowne ilustracje. Każda z kobiet dostała własny portret od innego artysty, każda jest narysowana w inny sposób, innym spojrzeniem i inną ręką. Różnorodność estetyczna odpowiada wielości kobiet i ich życiorysów. Specjalistki w różnych dziedzinach, z różnymi osiągnięciami i o różnych umiejętnościach, ale każda na swój sposób wspaniała! Cała publikacja kończy się wyjątkowo trafnym spostrzeżeniem. Kolejne karty książki mogą należeć do kogokolwiek. Człowiek, który jako pierwszy postawi nogę na Marsie, prawdopodobnie już się urodził, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by była to nasza córka, siostrzenica lub koleżanka! 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu: