czwartek, 22 marca 2018
środa, 21 marca 2018
Książkowe komeraże #22 Życie pasterza
Koleś przez 300 stron opowiada o wypasaniu owiec, a jakimś cudem czyta się to jak dobrą powieść. Nie mam zielonego pojęcia, jak James Rebanks to zrobił, ale ta książka jest naprawdę niesamowita. Pełna pasji i miłości do natury gawęda sprawiła, że zatęskniłam za spokojnym życiem na wsi.
"Życie pasterza" James Rebanks, Wydawnictwo Znak Literanova
Życie pasterza to historia człowieka, który wbrew ogólnym trendom, by wyrwać się z wiochy, postanowił wrócić do rodzinnego domu i zająć się tym, czym zajmowali się jego ojciec i dziad — hodowlą owiec. Nasz świat pełen jest zabieganych ludzi, wszyscy pędzą, robią karierę, wpadają w pracoholizm. Brak wolnego czasu nie wiadomo kiedy stał się czymś, czym można się szczycić. Na szczęście są ludzie, którzy próbują się temu przeciwstawić. Wszyscy znamy ten mem, prawda: A może tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady? No dobrze, a gdyby rzeczywiście to zrobić? Co by było, gdybyś zostawił swoją pracę i miasto i zamieszkał gdzieś w lesie? Oczywiście popadanie w żadną skrajność nie może być dobre, ale pamiętajmy, że wybór należy do nas. Jeśli jesteśmy szczęśliwi, żyjąc na wysokich obrotach w wielkim mieście, róbmy to. Ale jeśli ciągnie nas do spokojniejszego życia na łonie natury, to dlaczego by tego nie zrobić?
Ta książka udowadnia, że ktoś owładnięty prawdziwą pasją może mówić, chociażby o rodzajach namaszczeń u owiec, a słucha się go z zapartym tchem. Rebanks opowiada o życiu trudnym, w którym często chodzi zmoknięty i brudny. Jego dni są wypełnione ciężką fizyczną pracą i ciągłą troską o dobro inwentarza. Brzmi nieciekawie? A jednak! Przeczytajcie, a poczujecie ogromną magię, która bije z tej książki!
czwartek, 15 marca 2018
Książkowe komeraże #21 Elegia dla bidoków
Najważniejsza książka o Ameryce ostatnich lat
Nie wiem, co na to sformułowanie powiedzą Amerykanie, ale mnie ta książka kupiła. Było całkowicie po amerykańsku. Trochę stereotypowo, tak jakbym oglądała typowy amerykański film z motywem przewodnim american dream, ale ach! Jaki to był film! Swoją drogą, gdyby Brad Pitt był trochę młodszy, miałby u mnie główną rolę — już słyszę ten niesamowity akcent!
"Elegia dla bidoków" J.D. Vance, Wydawnictwo Marginesy
Ta opowieść jest i poważna i banalna, i zabawna i wzruszająca. Pełna prostej miłości i złożonej nienawiści. Nie siadajcie do tej książki jak do socjologicznego portretu amerykańskiej społeczności. Wyobraźcie sobie, że widzicie się w barze z dawno niewidzianym kolegą. Zamawiacie po piwie, a on próbuje wam opowiedzieć, jak to się stało, że udało mu się dotrzeć do tego miejsca, w którym teraz się znajduje.
J.D. to zwyczajny chłopak jakich wiele. Pochodzi z białej klasy robotniczej z rejonu Appalachów, z rodziny bidoków (ang. hillbillies) - jak sami się nazywają, w której wszystkie uczucia i reakcje są zwielokrotnione. Jak kochać to całym sobą, jak nienawidzić to z całego serca, jak krzyczeć to tak, żeby całe miasto słyszało, jak się kłócić to tak, żeby talerze latały, jak sprawiać prezenty, to najdroższe! W obronie honoru walczy się pięściami, a konflikt rozwiązuję się walką. Myślicie, że łatwo jest wyjść na ludzi, kiedy cały świat zdaje się stać przeciwko tobie? J.D Vance udowadnia, że mimo tego, że jest to nieziemsko trudne, jest też możliwe.
Jeśli liczycie na krytykę dawnych znajomych autora, to tego tutaj nie znajdziecie. Może rozwiązania społecznych problemów? Też nie. J.D. tylko opowiada i pozwala czytelnikowi wyrobić sobie zdanie, opowiedzieć się po którejś ze stron. Razem z nim zdajemy się kochać jego babcię, ale kto z nas pochwaliłby kobietę, która używa mocnego rynsztokowego słownictwa w relacjach z dzieckiem? Możemy potępiać matkę, która tworzy patologiczne środowisko wokół własnego syna, ale nie dziwi nas, gdy kolejny raz J.D. jej wybacza. Życie jest skomplikowane. Zwłaszcza wśród bidoków, niezależnie od tego, czy są z Ameryki, czy z Polski. Przeczytajcie i przekonajcie się sami!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
niedziela, 11 marca 2018
Subiektywnie 10 najlepszych ksiażek przeczytanych w 2018
"Historia pszczół" Maja Lunde, Wydawnictwo Literackie
"Adept" Adam Przechrzta, Fabryka Słów
"Chcieć mniej" Katarzyna Kędzierska, Wydawnictwo Znak Literanova
"Sekretne życie drzew" Peter Wohlleben, Wydawnictwo Otwarte
"Pan raczy żartować, panie Feynman" Richard P.Feynman, Wydawnictwo Znak
"Opowieść podręcznej" Margaret Atwood, Wydawnictwo Wielka Litera
"Operacja Dzień Wskrzeszenia" Andrzej Pilipiuk, Fabryka słów
"Ósme życie" Nino Haratischwili, Wydawnictwo Otwarte
"Wróbelek z kości" Zana Fraillon, Wydawnictwo Poradnia K
"Seryjne zabójczynie" Tori Telfer, Wydawnictwo Poradnia K
poniedziałek, 5 marca 2018
Książkowe komeraże #20 Odkrywca
"Odkrywca" Katherine Rundell, Poradnia K
Jak ja uwielbiam takie historie! Przygody, tajemnice i trochę grozy! Macie gdzieś w pobliżu spragnionego wspaniałych przeżyć dziewięciolatka? Dajcie mu tę książkę.
Wszystko zaczyna się od wielkiej katastrofy. Czwórka dzieciaków ląduje w środku dżungli. Czy uda im się przetrwać? Wrócić do domu? A może zostaną na wyspie na zawsze? Tego wam nie zdradzę, ale historia młodych podróżników jest ciekawa i wciągająca. Poznajemy cztery bardzo różniące się od siebie osobowości, a chyba wszyscy wiedzą, co się dzieje, gdy taka mieszanka musi współpracować?
Oczywiście każda dobra książka dla dzieci powinna mieć morał. Najważniejszej jego części wam nie zdradzę, bo musiałabym opowiedzieć fabułę, a tego nie chcę robić. Odkryjcie ją sami! Mogę wam natomiast opowiedzieć o tym, w jakich dziedzinach nas ta książka edukuje. Przede wszystkim współpraca. Dzieci,
jeśli chcą przetrwać, muszą nauczyć się poskramiać własne zachcianki i
pracować dla dobra grupy. Bardzo ważny w książce jest też szacunek dla
natury. Przyroda może być naszym sprzymierzeńcem, ale również
zagrożeniem, jeśli niewłaściwie będziemy chcieli korzystać z jej dóbr. Dowiadujemy się z niej też, że ... warto czytać książki! Wielokrotnie ciekawostka z dawno przeczytanej lektury ratuje dzieciaki przed niebezpieczeństwem! I ostatnie — umiejętność obserwacji — uważne obserwowanie otaczającego nas świata pozwala na wykorzystanie w pełni wiedzy, która leży na wyciągnięcie ręki. Rzucając sloganem — idealna historia, która uczy i bawi!
Jeśli to was nie przekonuje, to ja już nie wiem, co może! ;) Sama dzieckiem już nie jestem, ale dobrze się bawiłam, czytając tę powieść! Zapraszam do niej Was również!
Subskrybuj:
Posty (Atom)