Nie wiem jak was, ale mnie zawsze fascynowały wszystkie programy i artykuły o seryjnych mordercach. Co w nich siedzi? Czemu to robią? Jak wynajdują swoje ofiary? Przyznajcie, że jest to bardzo ciekawe i większość ludzi chciałoby wiedzieć, co znajduje się w głowie takiego przestępcy. A co gdyby takim seryjnym mordercą była kobieta?
"Seryjne zabójczynie" Tori Telfer, Wydawnictwo Poradnia K
Tori Telfer przeprowadza nas przez historie kobiet, którym przyjaciółmi były trucizna i zapach krwi. Czujecie ten dreszczyk? Wyobraźcie sobie wytworną damę w historycznej sukni, która spaceruje po mieście, osłaniając twarz parasolką przed słońcem. A teraz wyobraźcie sobie tę samą kobietę dręczącą swoje służki w piwnicy i krew padającą na tę niedotkniętą słońcem jasną skórę. Wydaje się to scenariuszem filmu kostiumowego? A jednak Telfer udowadnia, że to działo się naprawdę. Wyobraźcie sobie miłą staruszkę, która częstuje was domowym ciastem. A potem wyobraźcie sobie męki, które musicie znieść, gdy okazuje się, że babcia doprawiła wypiek arszenikiem. Podsyciłam waszą fantazję?
Wszystkie zabójczynie opisane w tej książce istniały naprawdę. Zbrodnie, których dokonały, zostały udowodnione, a większości kobiet wytoczono procesy. Mimo tego pamięć o kobietach morderczyniach zanikła. Społeczeństwo nie potrafi połączyć myśli o okrucieństwie i kobiecości w jedną, więc wypiera je ze świadomości.
Autorka znalazła idealną równowagę w opowiadaniu o morderstwach i kobietach, które ich dokonały. Nie próbuje ich usprawiedliwiać i nie powoduje w nas niezdrowego uwielbienia dla swoich bohaterek. Przytacza fakty i dokumenty, nic nie dodaje od siebie, delikatnie fabularyzuje, by opowieści nabrały mięsistości, a postacie życia.
Jest to bez wątpienia książka dla fanów kryminałów i mrocznych opowieści,
ale myślę, że nie zawiodą się też sympatycy książek historycznych, bo Telfer
opisuje te wypadki, które sprawiają, że historia nabiera smaczku. Ja
spędziłam z tą książką kilka miłych wieczorów i może nie miałam
problemów z zaśnięciem, ale moje sny na pewno nie były zbyt kolorowe! ;)
Ja uwielbiam zastanawiać się o czym myśli taki seryjny morderca. Dlatego polecam Ci książkę "Behawiorysta" Remigiusza Mroza. Na pewno się nie zawiedziesz. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
O, bardzo dziękuję! Oczywiście gdzieś już ten tytuł mi się obił o uszy, ale nadążyć z Mrozem to raczej mało możliwe ;)
UsuńNa pewno przeczytam tę książkę! Uwielbiam takie historie, a im więcej w nich prawdy - tym lepiej :) Choć pewnie dla ofiar tych kobiet byłoby lepiej, jakby takie sytuacje w ogóle nie miały miejsca. Ale skoro już się wydarzyły, czasu i tak nie cofniemy, to chociaż sobie o tym poczytamy :D
OdpowiedzUsuń