niedziela, 31 grudnia 2017

Plan minimum - styczeń 2018

 

W grudniu moja plany czytelnicze były kompletnie bezsensowne. Miałam tyle roboty, tyle było zamieszania i tyle się działo, że kompletnie nie miałam sił, ani nie mogłam się skupić na czytaniu. Udało mi się przeczytać 4 książki, ale nie miały nic wspólnego z moimi planami! ;) W takim razie moje plany grudniowe przechodzą na styczeń, dokładam tylko jedną książkę. 
 
 

 

1."Oliver Twist" Charles Dickens , Penguin Classics

Zacznijmy nowy rok od klasyki, a przy okazji czytajmy po angielsku! Olivera znam tylko z filmu, więc pora na książkę! Mam wersję w oryginale i trochę się boję trudnego języka, ale zobaczymy! 
 



2."Życie pasterza" James Rebanks, Znak Literanova

Uwielbiam klimaty deszczowej i chłodnej Szkocji czy pełnej baranów Islandii. Liczę, że ta opowieść zaprowadzi mnie na łono natury i, że po tej lekturze będę miała usilne pragnienie by zamieszkać na wsi.  


 

3."Przewodnik wędrowca" Tristan Gooley, Wydawnictwo Otwarte

Mam wrażenie, że jestem ostatnią osobą, która zabiera się do przeczytania tego przewodnika. Jest przepięknie wydana i mam nadzieję, że będę nią zachwycona, tak jak byłam innymi przyrodniczymi książkami Wydawnictwa Otwartego. 
 
 

4."Ósme życie. Tom II" Nino Haratischiwili, Wydawnictwo Otwarte

Pierwsza część zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Była jedną z najlepszych książek 2017 roku. Czy druga część ma szansę zostać jedną z najlepszych w 2018?
 
 

środa, 27 grudnia 2017

Posumowanie listopada 2017






 

 

 

 

1."Wróbelek z kości" Zana Fraillon, Wydawnictwo Poradnia K

Ta książka była naprawdę niesamowita. Wzruszająca i poruszająca do głębi. Więcej TUTAJ



2."Początek" Dan Brown, Wydawnictwo Sonia Draga

Dla mnie Brown to rozrywka w czystej postaci. Uwielbiam te książki pełne akcji i tym razem przygody Langdona mnie nie zawiodły. Może tylko trwały zbyt krótko? Więcej TUTAJ
 




3."Kosiarze" Neal Shusterman, Wydawnictwo FILIA

Nie będę ukrywać, że trochę się zawiodłam. Liczyłam na dużo mroczniejszą opowieść, morderczą jak "Gra o tron", a trafiłam na lekką młodzieżówkę. Mimo tego czytało mi się całkiem przyjemnie. 





4."Wichrowe wzgórza" Emily Bronte

Nie przepadam za romansami, ale raz na jakiś czas sięgam po te, które uznawane są za klasykę. Trzeba wiedzieć, co w trawie piszczy, prawda? W tym wypadku miałam wrażenie, że mam do czynienia z książką podzieloną na dwie części. W pierwszej wszyscy są wredni i jest bardzo mrocznie — dla mnie super! W drugiej mamy niestety już telenowelę i ledwo przebrnęłam. Ale w końcu wiem kto to ten cały Heathcliff!





5."Cholera i inne choroby" Łukasz Kaniewski, Wydawnictwo Poradnia K

Uwielbiam dobrze zilustrowane książki dla dzieci. A w tej ilustracje są świetne! Autor nie owija w bawełnę i bez obciachu opowiada o nawet najdziwniejszych chorobach. Więcej TUTAJ


 


6."Wybranka Bogów 3: Próba żelaza" Jane Mysen

Kolejny tom sagi o wikingach. 





7."Unorthodox" Deborah Feldman, Wydawnictwo Poradnia K

Historia kobiety, która próbuje wydostać się ze społeczności ortodoksyjnych żydów. Razem z autorką chcemy krzyczeć z bezsilności i przecieramy oczy ze zdumienia. Więcej TUTAJ
 
 
 
 

Znacie którąś z powyższych książek?








niedziela, 10 grudnia 2017

Książkowe komeraże #16 czyli Wróbelek z kości

Nie spodziewałam się

Zacznę od tego, że nie spodziewałam się, że ta zaledwie dwustustronicowa książeczka zrobi na mnie tak wielkie wrażenie. Nie lubię ckliwych opowieści, szumnie brzmiących aforyzmów i tego "bardzo poważnego i mądrego gadania". Ta książka nie ma żadnej z tych rzeczy, a przekazuje tyle, ile niektórym nie udaje się przekazać w tysiącach stron. Historia wróbelka z kości porusza do głębi i nie pozwala o sobie szybko zapomnieć. Podczas czytania przywodziła mi na myśl inną wzruszającą opowieść o chłopcu w trudnej sytuacji, którą pewnie większość z was już zna, mianowicie "Oskar i pani Róża".





"Wróbelek z kości" Zana Fraillon, Wydawnictwo Poradnia K

Poznajemy historię małego chłopca, który urodził się w obozie dla uchodźców. Nie zna żadnego innego życia, nigdy nie widział tego, co kryje się za murami, a mimo tego wciąż tęskni do tego, co nieznajome. Razem z poznaną w dziwnych okolicznościach przyjaciółką, szukają drogi do wolności, dla każdego rozumianej w inny sposób. 






Jedna historia, los milionów

Autorce udało się opowiedzieć historię w niesamowicie czuły sposób, bez zbędnych frazesów i niepotrzebnego filozofowania. Zbudowała bohatera z krwi i kości, który zdaje się tak prawdziwy, jak my, a jego losy równie ważne, co losy naszych bliskich. Problem uchodźców co jakiś czas wraca do mediów i na usta społeczeństwa. "Wróbelek z kości" uświadamia, że za każdą liczbą kryje się osobna historia i odrębny dramat, i przede wszystkim człowiek. "Wróbelek" nie poucza, nie używa szumnych słów, po prostu opowiada. Jestem pod wielkim wrażeniem.





Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:




sobota, 9 grudnia 2017

Książkowe komeraże #15 czyli Początek

Zdaję sobie sprawę ze wszystkich wad książek Browna. Wiem, że są wtórne, te same schematy się powtarzają, a znawcy dopatrują się wielu błędów w jego historiach. Nie zmienia to faktu, że uwielbiam jego książki. Traktuję je jako czystą rozrywkę! 

"Początek" Dan Brown, Wydawnictwo Sonia Draga

Zacznijmy od samego wydania. Książka ma dwie wersje. Pierwsza to ta, którą widzimy na obwolucie, a druga to klasyczny brąz bez zbędnych dodatków. Ta druga — dla mnie bomba! Za obwolutami nie przepadam, często niszczą się i później wyglądają mało estetycznie, zsuwając się z książki, a to, co odkrywamy pod spodem, pozostawia wiele do życzenia. Tym razem jest kompletnie inaczej. Poza tym wydawnictwo użyło idealnego papieru. Delikatne cieniutkie kartki sprawiały, że czytanie książki było przyjemne, nie tylko dla umysłu, ale również dla zmysłu dotyku. Jeśli będziecie mieć kiedyś okazję — dotknijcie tego papieru! Jest niesamowity! 





Sztuka współczesna

Tym razem nurkujemy w świat nauki, techniki i sztuki współczesnej! Uwielbiam to, że Brown w swoich książkach używa odniesień do sztuki. Cudownie jest czytać o obrazach, rzeźbach czy architekturze, które znam, kojarzę i o których coś wiem. To trochę tak jak razem z bohaterem książki spacerować po dobrze znanych ulicach własnego miasta. W tej powieści Brown sięgnął po sztukę współczesną, co bardzo mnie cieszy. Właściwie zewsząd słyszy się dosyć negatywne opinie na jej temat, a ja mam nadzieję, że Brown, umiejscawiając ją w książce, która należy do kultury masowej i która ma możliwość dotarcia do szerokiej publiczności, chociaż trochę ją odczarował.

"W pańskim świecie sztuki klasycznej dzieła są podziwiane za kunszt wykonania i umiejętności artysty, innymi słowy, oceniamy sprawność, z jaką twórca operuje pędzlem lub dłutem. W dziełach sztuki współczesnej chodzi najczęściej o koncept. Raczej podziwiamy pomysł niż wykonanie." 


Co ten Langdon

Langdon, jak zwykle, pakuje się w kłopoty. Jak zawsze, towarzyszy mu piękna kobieta i tak jak w każdej poprzedniej książce, próbuje uratować sytuację. Oczywiście wszystko to dzieje się w akompaniamencie huku wystrzałów, rozkazów wydawanych przez krótkofalówki  i odgłosów pościgu. Nie brakuje niczego, co możemy znaleźć w porządnym amerykańskim filmie akcji. Jedyną wadą wydaje mi się to, że dużo łatwiej niż w poprzednich powieściach możemy domyślić się, kto jest czarnym charakterem i kto zorganizował całą "akcję". Czyżby Brown tracił swój ważny element zaskoczenia? ;) 

 

Jeśli jesteście fanami Browna, to się nie zawiedziecie! A jeśli jeszcze nigdy nie poznaliście Roberta Langdona, to ja gorąco polecam całą serię!