4!
W tym miesiącu mam za sobą 4 książki. Tyle zakładał Plan minimum, więc nie jest źle. Co prawda tytuły nie są dokładnie te same, ale jeszcze pod koniec lutego zaczęłam Żelazne Damy i kolejną część Świata Dysku - Piąty Elefant (pójdą na konto marca), więc czuję się usprawiedliwiona sama przed sobą.
1. "Historia pszczół" Maja Lunde
Czarująca, aczkolwiek smutna. Akcja toczy się pomału i tę powieść również czyta się pomału. Bardzo jestem zadowolona, że ją w końcu przeczytałam. Więcej tutaj: Książkowe Komeraże - Historia pszczół
2. "Tajemniczy ogród" Frances Hodgson Burnett
Prześliczna historia. Uwielbiam tego typu narrację, właściwą dla starych opowieści dla dzieci. W dzieciństwie nie natrafiłam na nią nigdy - kompletnie nie wiem dlaczego, ale cieszę się, że w końcu nadrobiłam zaległość - zwłaszcza w tym przepięknym wydaniu. Jestem w tej książce zakochana. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji - przeczytajcie musowo!
3. "Smakowita Ella" Ella Woodward
Książka kucharska. Książek kucharskich raczej się nie czyta, a korzysta z nich w kuchni. Ale ta konkretna książka to coś więcej niż tylko przepisy. Autorka opisuje swoją przygodę ze zmianami w odżywianiu i pokonaniem poważnej choroby. Nie nakazuje, nie zakazuje, nie każe liczyć kalorii, nie zabrania jedzeniowych przyjemności. Mówi: Jedzmy ile chcemy, byle wartościowe składniki. Dodatkowo mamy informację co i jak przyrządzić, by wyciągnąć wszystko co najlepsze z podstawowych produktów. Po przeczytaniu od razu przypomniałam sobie o swoich zdrowych koktajlach i popędziłam zmienić listę zakupów. Najważniejsze co się wynosi z tej książki to chęć bycia zdrowym i wielki zapał do działania! Jedyne, co może być wadą to fakt, że książka jest niekoniecznie dostosowana na nasz polski rynek. Autorka opowiada o produktach właściwych dla miejsca, z którego pochodzi i czasem nasza zwykła polska kasza gryczana traktowana jest jak coś kompletnie egzotycznego. Mi jednak nie przeszkadza to wcale i już się nie mogę doczekać by wypróbować wszystkich przepisów!
4. "Złudzenie" Charlotte Link
Kryminał, który dzieli się na dwie części. W pierwszej wieje depresją, w drugiej akcja do samego końca trzyma w napięciu. Więcej tutaj: Książkowe komeraże - Złudzenie
Historia pszczół to naprawdę dobra, powolna książka, przy której można się zrelaksować.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://oddam-ci-ksiazke.blogspot.com/
To prawda, chociaż przy tym jest dość smutna, więc ja bym powiedziała że różnie to może być z tym relaksem ;)
UsuńMam smaka na Smakowitą... :D gratuluję udanego miesiąca ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! I jak najbardziej polecam Elle! Jest świetna!
UsuńNie czytałam żadnej z wymienionych książek, a w tym miesiącu udało mi się przeczytać tylko 2 pozycje.
OdpowiedzUsuńObserwuję i Pozdrawiam :D
http://bookcaselover.blogspot.com/
To serdecznie zapraszam do przeczytania - zwłaszcza 'Historia Pszczół' :D
UsuńDaj tez znać jakie to te twoje dwie przeczytane :)
Gratulacje wyniku i zaczytanego marca <3
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Wzajemnie!
UsuńJa w lutym przeczytałam 7 książek :) a książki Link Mnie bardzo ciągnął do siebie :)
OdpowiedzUsuńSuper wynik! Która z tych siedmiu możesz polecić?
UsuńJa z tych książek miałam okazję przeczytać "Historię pszczół" i "Złudzenie" - obie mi się podobały. Pierwsza, napisana w takim języku, jaki lubię najbardziej, klimatyczna i poruszająca, druga - mojej ulubionej autorki, Link świetnie tworzy portrety psychologiczne, choć szybko zdradza zakończenie, ale ma to swój urok :)
OdpowiedzUsuńDla mnie Historia pszczół super! Link trochę gorzej, ale może kiedyś jeszcze sięgnę po coś tej autorki -nie mówię nie ;)
Usuń