niedziela, 21 lipca 2019

Książkowe komeraże #98 Człowiek. Istota kosmiczna

"Człowiek. Istota kosmiczna" Grzegorz Brona, Ewelina Zambrzycka, Wydawnictwo Znak Literanova

Nowy kosmiczny tytuł wydawnictwa Znak to rozmowa Grzegorza Brony z Eweliną Zambrzycką. Dziennikarka zadaje pytania, a były szef Polskiej Agencji Kosmicznej odpowiada najlepiej jak umie. W rezultacie otrzymujemy bardzo ciekawy i lekki wywiad.




Piszę ten tekst w obliczu 50 rocznicy lądowania na księżycu. Zdumiewające jest to, ile człowiek osiągnął przez tak krótki czas egzystencji na naszej planecie, a kompletnie niepojęte jest to, ile jeszcze możemy dokonać. "Człowiek. Istota kosmiczna" to książka, która pomaga objąć umysłem przeszłość, teraźniejszość i przyszłość podboju kosmosu.




TYLE WIEDZY w jednej książce! Astronautyka to temat, o którym wiem tyle co nic, a ten wywiad to idealna pigułka kosmicznych informacji dla takich jak ja. Wszystkie te wiadomości są podane w formie, którą rozumiem, nie muszę się zastanawiać, o co chodzi, nie muszę się martwić dodatkowym sprawdzaniem trudnych pojęć. Pozycja udostępnia nam wiedzę o historii lotów w kosmos, o tym, nad czym trwają prace w tym momencie i pojawiają się też odważne przewidywania na przyszłość! Czytamy o innych cywilizacjach i o naszych możliwościach w sprawie kolonizacji innych planet, a nawet galaktyk. Aż się nadziwić nie mogę, jak prosto da się przekazać tak skomplikowane sprawy. Chcecie dowiedzieć się, czym się różni kosmonauta od astronauty? Takich ciekawostek jest w tej książce mnóstwo!

Gdybym miała mniej lat, to po lekturze tej książki na pewno rozważałabym wybór bardziej kosmicznej kariery! Kręci was kosmos? Czytajcie koniecznie! Zwłaszcza w obliczu TAKIEJ rocznicy!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:

:

 

sobota, 20 lipca 2019

Książkowe komeraże #97 Oko w oko ze złem

"Oko w oko ze złem" Kerry Daynes, Wydawnictwo Otwarte

Kerry Daynes to psycholożka sądowa, która w "Oko w oko ze złem" przytacza sprawy, które wywarły największy wpływ na jej życie. Przy okazji konkretnych przykładów, autorka opowiada o swojej przemianie, jako psychologa i jako kobiety.



Zabójcy, przestępcy seksualni, stalkerzy — dzielimy świat na ich, czyli tych przenikniętych złem i nas, tych dobrych. Kerry Daynes w swojej książce udowadnia, że kryminaliści są bardziej podobni do nas, niż nam się wydaje, a niegodziwe zachowania mogą stać się udziałem kogokolwiek z naszego otoczenia. Funkcjonariusze więzień, którzy przejmują cechy skazanych, lekarze psycholodzy i psychiatrzy, którym brak empatii i ludzkich odruchów, a z drugiej strony przestępcy, w których można odnaleźć najbardziej przyzwoite cechy. Ponad 20 lat doświadczenia pozwoliło Daynes na wysnucie niepopularnych wniosków.

Język, którym napisana jest książka, jest na tyle prosty, by bez problemu można było przebrnąć przez trudne historie. Autorka jasno wyraża swoje konkluzje, gładko prowadzi nas do celu swoich rozważań. Nie powiem, żeby książkę czytało się przyjemnie, bo temat zobowiązuje, ale myślę, że ten tytuł to doskonały wstęp do kolejnych bardziej skomplikowanych pozycji traktujących o zbrodniach i profilerach.



"Oko w oko ze złem" to nie tylko opowieść o przestępcach, zbrodniach i morderstwach. Takich na rynku wydawniczym jest coraz więcej i cieszą się dużą popularnością. Książka Kerry Daynes to równocześnie portret psycholożki i przede wszystkim silnej i odważnej kobiety, która zmagała się z problemami, które często były też udziałem jej pacjentów. Związek przemocowy, molestowanie w pracy i stygmatyzacja jej jako ofiary w teoretycznie oświeconym towarzystwie, jakim są lekarze. To wszystko doprowadziło ją do zadania sobie pytania, jak wiele różni nas i ich? Jak bardzo różnimy się od więźniów i przestępców? Jak cienka jest granica? Bo w końcu wszyscy jesteśmy ludźmi. 





Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:

Książkowe komeraże #96 Sztywniak

"Sztywniak" Mary Roach, Wydawnictwo Znak Literanova

Mary Roach to dziennikarka, która nie boi się żadnego tematu. W tej książce opisuje to, co dzieje się z nami po śmierci. W XXI wieku mamy tych opcji naprawdę mnóstwo. Zwykły pogrzeb, kremacja, przerobienie na kompost, oddanie ciała nauce, wykorzystanie przy wszelakich eksperymentach i jeszcze kilka innych. Mary Roach szuka informacji o każdej z tych alternatyw i z wrodzoną bezczelnością wpycha się wszędzie, by zobaczyć na własne oczy, a potem nam opowiedzieć. 



Ależ to było ciekawe! Książka mimo dziwnego tematu wciągnęła mnie bez reszty! Autorka pisze bardzo swobodnym i zabawnym tonem, a to pomaga w przyswojeniu ogromu informacji, jakie ten tytuł zawiera. Wszystko to, oczywiście, przy ogromnym szacunku dla zmarłych. Nie zdziwiłabym się, gdyby na widok Mary Roach większość naukowców w Stanach przewracała oczami. Jeśli da się gdzieś wejść i czegoś się dowiedzieć, to ona tam będzie. Sprawdzanie tego, jak przebiegało ukrzyżowanie Chrystusa — Roach tam była, szukanie autentyczności w Całunie Turyńskim — wiadomo, harvardzki Bank Mózgów — czemu nie, ogród pełen rozkładających się trupów (w celach naukowych oczywiście) — z zatkanym nosem, ale też była.

Mimo humoru, jaki bezsprzecznie z tej książki wyziera, "Sztywniak" zmusza do refleksji. Czy jesteśmy pewni, że brak zgody na oddanie naszych narządów po śmierci mózgu jest moralnie poprawny? Czy obawa przed przekazaniem ciała do celów eksperymentów naukowych jest uzasadniona? Czy zwyczajny pogrzeb i zakopanie pod ziemią nie jest zwyczajnie nieekonomiczne, z punktu widzenia ekologii czy nauki? Autorka daje nam taki ogrom możliwości, odnośnie tego, co może wydarzyć się z nami, kiedy nasz duch opuści ciało, że decyzja wydaje się niewykonalna.

Jeśli lubicie czytać o świecie, o nauce, o nowych możliwościach (nawet tych dziwnych) to ta książka jest zdecydowanie dla was! Nawet jeśli uznacie, że temat jeszcze was nie dotyczy, to ten tytuł na pewno pomoże oswoić się z tym, co nieuniknione! A ja już jestem pewna, że zaraz będę szukać kolejnych pozycji tej autorki!


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:



piątek, 19 lipca 2019

Książkowe komeraże #95 Pewnego razu na kaukazie

"Pewnego razu na Kaukazie" Magdalena Wiśniewska, Wydawnictwo Sorus

Ta książka to rodzaj dziennika podróży. Magdalena Wiśniewska przelała na papier uczucia i wydarzenia, które zostały w jej głowie po eskapadzie. Poznajemy autorkę i jej dwóch przyjaciół pierwszego dnia wyprawy na Kaukaz. Razem z nimi ruszamy w nieznane. Po drodze wspólnie zwiedzamy i poznajemy nowych ludzi.



Ostrość w tej książce padła na coś innego, niż powinna. Wydanie jest piękne i liczyłam na podobnie niesamowitą historię. Na okładce obiecano mi opowieść wydobytą z orientalnej baśni i z chaosu centrum Tbilisi. Rozczarowałam się jednak trochę. Mawia się, że mniej znaczy więcej, ale w tym dzienniku to się stanowczo nie sprawdziło. Jak dla mnie za mało było w nim Gruzji i Armenii! Miałam poczucie, że ważniejsze w niej są relacje i potyczki między trójką podróżników niż sam Kaukaz. Mnie to niestety nie przekonuje. Chciałabym przeczytać więcej historii o ludziach i tradycjach, a mniej o tym, kto robił zdjęcie, a kto kupił chusteczki. 

Nie mogę jednak nie przyznać autorce tego, że jej pamiętnik czyta się lekko i szybko. To idealny punkt wyjścia i wierzę w to, że ktoś inny mógłby być tym awanturniczym dziennikiem zachwycony. Może dla kogoś, kto zwiedził te miejsca, byłoby to miłe wspomnienie i okazja na zobaczenie znanych miejsc oczami kogoś innego. Może ktoś, kto nie jest fanem podróżowania, chciałby przeczytać o trójce przyjaciół, przy okazji przemycających podróżnicze treści. Ja liczyłam jednak na coś więcej, a gdyby cała książka była w tonie tego krótkiego opisu z okładki, byłoby pięknie!


W książce jest też sporo zdjęć, które pomagają w uzyskaniu klimatu Gruzji, chociaż znowu się powtórzę — jak dla mnie za mało! Autorka czasem opisuje moment robienia jakiegoś zdjęcia i nie wiadomo dlaczego nie zaspokaja naszej ciekawości, bo nie umieszcza go dzienniku.

Podsumowując, ten pamiętnik czyta się lekko i przyjemnie, ale zmieniłabym proporcje występowania pewnych treści. Tak czy siak, na Kaukaz na pewno kiedyś pojadę!





niedziela, 14 lipca 2019

Książkowe komeraże #94 Wiedźmie drzewo

"Wiedźmie drzewo" Tana French, Wydawnictwo Albatros


Głównego bohatera poznajemy, gdy ktoś postanowił nieźle namieszać mu w życiu. Toby powoli podnosi się z ruiny, kiedy los uderza ze zdwojoną mocą. W starym drzewie w domu, z którego pochodzi większość jego dziecięcych wspomnień, ktoś znajduje mroczny artefakt, który zmieni życie Toby'ego na zawsze.





Autorka zbudowała ciekawe postaci i wiarygodne wydarzenia. Wciągnęłam się w przedstawioną historię i bardzo chciałam dowiedzieć się prawdy i rozwiązać zagadkę. Samo rozwiązanie też było dobrze ukartowane,  ale sposób w jaki bohaterowie dowiadują się prawdy był rozczarowujący. Powiedziałabym, że nie na miarę thrillera, a zwyczajnie,  jak w życiu. Nie tego jednak oczekujemy od powieści,  które mają trzymać w napięciu i niespodziewanie atakować.

Dużo się w tej książce dzieje, dowiadujemy się o wielu sprawach,  które podczas czytania wydają się bardzo ważne, na końcu jednak pozostają potraktowane trochę po macoszemu.

To nie był najlepszy kryminał, jaki czytałam. Moment kulminacyjny był jednak stanowczo za mało kulminacyjny i czuję lekki niedosyt, ale jako całość czytało mi się przyjemnie i odkrywanie tajemnicy sprawiło mi dużo frajdy. Skrócenie i usunięcie kilku niepotrzebnych wątków dobrze zrobiłoby tej powieści, chociaż jako wakacyjna lektura sprawdzi się bardzo dobrze!


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu: 

poniedziałek, 8 lipca 2019

Podsumowanie czerwca 2019





1. "Pięć lat kacetu" Stanisław Grzesiuk, Heraclon International

Pierwsza godzina słuchania tej książki wprawiła mnie w spore zakłopotanie. Bo jak to się dzieje, że temat taki poważny, ludzie cierpiący w obozach, a ja co chwilę parskam śmiechem? Na szczęście szybko uświadomiono mnie, że nie muszę czuć się winna, bo to wszystko jest winą Grzesiuka. Autor pisze po prostu zabawnie, a te żarty i drwiny to pewien sposób na przepracowanie traumy. I to sprawia, że przez tę książkę dużo łatwiej jest przejść, co byłoby trudne, gdyby była utrzymana w innym tonie. Ja kompletnie nie rozumiem, dlaczego "Pięć lat kacetu" nie jest obowiązkową lekturą szkolną!
Audiobook




2. "Oszustwa pamięci" dr Julia Shaw, Wydawnictwo Amber

Myślicie, że macie dobrą pamięć? Myślicie, że dzięki waszym wspomnieniom zachowaliście w pamięci najlepsze chwile dzieciństwa? Myślicie, że wasze wspomnienia są wasze i tylko wasze i nikt nie jest w stanie ich zmienić? A co jeśli wam powiem, że możecie się mylić? Co, jeśli wam powiem, że istnieją techniki, które mogą sprawić, że w waszej pamięci pojawią się barwne obrazy sytuacji, które nigdy nie miały miejsca? Mam wasze zainteresowanie? To przeczytajcie o książce Julii Shaw. KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem
 



3. "Instytut" Jakub Żulczyk, Wydawnictwo Świat Książki

To dopiero była dziwna książka! Ale nie taka, o której się pamięta latami...
Audiobook






4. "Mądrość wilków" Elli H. Radinger, Wydawnictwo Czarna Owca

Nie jest to specjalnie fascynująca książka, ale jeśli jesteście fanami tych niezwykłych stworzeń, to czytajcie! Ale uwaga, może was zainspirować do zmiany wybranej ścieżki kariery ;)
Legimi




5. "Światła wojny" Michael Ondaatje, Wydawnictwo Albatros

Ta powieść była dla mnie odświeżająca, dawno nie czytałam tak spokojnej i niespiesznej historii. To nie jest książka z akcją pędzącą na łeb na szyję. Cała fabuła opiera się na wspomnieniach i domysłach głównego bohatera. "Światła wojny" to książka inna od tych, które pojawiają się na rynku wydawniczym w obecnym czasie, ale warto sprawdzić, czy ten nastrój jest nam bliski. KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem





 


6. "Bogowie muszą być szaleni" Aneta Jadowska, Wydawnictwo Fabryka Słów

Drugi tom przygód Dory Wilk podobał mi się bardzo. Świetnie wykreowany świat, autentyczne postaci, ciekawe przygody - wszystko byłoby super, gdyby nie te damsko-męskie zagrywki. Tego jest dla mnie stanowczo za dużo!
Audiobook





7. "Wyspa potępionych" Stacy Horn, Wydawnictwo Znak Literanova

XIX wiek, Nowy Jork. Na wyspie Blackwell powstają ośrodki dla ludzi, których odrzuca społeczeństwo. Biedni, bezdomni, chorzy psychicznie, ale też przestępcy i złoczyńcy — wszyscy zostają przewiezieni na wyspę i zamknięci w upiornych warunkach. Brzmi jak wstęp do niezłego thrillera? Niestety. Ta historia wydarzyła się naprawdę.  KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem



 

8. "Dzieci Norwegii. Państwo (nad)opiekuńcze" Maciej Czarnecki, Wydawnictwo Czarne

To nie jest łatwa książka. Wręcz przeciwnie, czyta się ją z przyspieszonym pulsem i wielką gulą w brzuchu. Poziom poczucia bezsilności osiąga niewyobrażalne rozmiary. Ale na pewno WARTO takie książki czytać, by więcej wiedzieć o świecie.
Legimi


9. "Moja rodzina i inne zwierzęta" Gerald Durrell, Noir Sur Blanc

Jakiś czas temu czytałam książkę "Durrellowie z Korfu", która powstała, by porównać książkę Gerry'ego z faktami. Klikając TU, możecie przeczytać jej recenzję. Dała mi po części obraz tego, czego mogłam się spodziewać po "Mojej rodzinie...". Ale nawet w połowie nie dała przedsmaku wspaniałego, abstrakcyjnego humoru, z jakim spotkałam się w książce. Podczas czytania, co chwilę prychałam śmiechem, a opowiadania ze zwierzęcymi bohaterami niejednokrotnie poprawiały mi nastrój. Gerald Durrell miał talent do lekkiego i swobodnego pióra. Bez problemu możemy wczuć się w klimat życia na Korfu. KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem
 


10. "Śmierć wisi w powietrzu" Kate Winkler Dawson, Wydawnictwo Czarna Owca

"Śmierć wisi w powietrzu" to kolejna z książek, które ostrzegają nas przed nami samymi! Ja bardzo się cieszę, że takie pozycje powstają. Metodą małych kroczków, codziennie, po trochu naprawiajmy ten nasz świat. Gdzieś kiedyś usłyszałam wywiad z naukowcem, którego słowa zapadły mi w pamięć. Parafrazując: Nie musimy się bać o naszą planetę, bo ona sobie poradzi. Musimy się martwić o nas, bo Ziemia może spróbować się nas pozbyć.KLIK
Przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem
 

11. "Księga jesiennych demonów" Jarosław Grzędowicz, Wydawnictwo Fabryka Słów

Dopiero przy drugim opowiadaniu zorientowałam się, że jest to zbiór krótkich form, a nie cała, długa powieść. Szkoda, bo niektóre wątki zainteresowały mnie na tyle, że czekałam na ich rozwinięcie. Można czytać jako niezobowiązującą lekturę na wakacje.
Audiobook