"Światła wojny" Michael Ondaatje, Wydawnictwo Albatros
Dwójka rodzeństwa w powojennym Londynie mieszka pod opieką Ćmy — tajemniczego mężczyzny, który jest na bakier z prawem. Rodzice Nathaniela i Rachel wyjeżdżają w niejasnych okolicznościach i brak z nimi kontaktu. Brat i siostra muszą poradzić sobie w nowej rzeczywistości.
Ta powieść była dla mnie odświeżająca, dawno nie czytałam tak spokojnej i niespiesznej historii. To nie jest książka z akcją pędzącą na łeb na szyję. Cała fabuła opiera się na wspomnieniach i domysłach głównego bohatera. Po latach od zakończenia wydarzeń w Londynie Nathaniel wraca, by zrozumieć i ułożyć sobie w głowie, co się stało i kim byli jego rodzice. Autor pozwala mu na popuszczenie wodzy fantazji, dopowiedzenie niejasnych fragmentów, wyobrażenie sobie sytuacji, które mogły mieć miejsce. Dostajemy dzięki temu opowieść pełną niejasności i niedopowiedzeń.
Michael Ondaatje zbudował efemeryczne postaci, o których więcej nie wiemy, niż wiemy, ale to tego typu zabiegi stworzyły klimat książki. "Światła wojny" to opowieść o małych wyborach i ich konsekwencjach, o samotności, o dorastaniu i o tym, jak dzieciństwo może determinować nasze przyszłe decyzje, o sekretach i o tym, że nie zawsze warto je utrzymywać za wszelką cenę.
"Światła wojny" to książka inna od tych, które pojawiają się na rynku wydawniczym w obecnym czasie, ale warto sprawdzić, czy ten nastrój jest nam bliski.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
Jakoś mnie nie zachęca ta książka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
P.
https://zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com/
A szkoda, bo fajna ;)
Usuń