sobota, 29 lutego 2020

Książkowe komeraże #125 Sztuka kobiecości

"Sztuka kobiecości" Aneta Borowiec, Beata Wróbel, Wydawnictwo Agora


Książka zapisana jest w formie rozmowy. Aneta Borowiec zadaje pytania dotyczące kobiet i kobiecości, a Beata Wróbel, korzystając ze swojej wiedzy ginekologa i seksuologa, stara się wyjaśniać.


Liczyłam na mocno współczesny, feministyczny, pełen miłości do siebie i do mężczyzn obraz kobiety. Nie dostałam tego. Na okładce znajdziemy zapewnienie, że to pozycja dla wszystkich kobiet, a po przeczytaniu jej będziemy mogły dojść do wniosku, że "fajnie jest być kobietą". Dla mnie ta pozycja utrwala stereotypy i stawia kobietę z gruntu na przegranej pozycji. Zdarzyło się, że podczas czytania miałam w głowie: Nie wierzę, że to przeczytałam w książce wydanej w XXI wieku. 

 

Każda książka ma swoją grupę docelową, a ja niestety nie należę do targetu "Sztuki kobiecości". Z każdą kolejną stroną miałam poczucie, że to pozycja dla kobiet z pokolenia mojej mamy. Jeśli masz powyżej 50 lat, jesteś zmęczona i niezadowolona z tego, jak po latach wygląda twój związek, to czytaj! Dowiesz się sporo tego, jak chociaż trochę naprawić błędy z przeszłości. Jeśli jednak jesteś młodą kobietą i jesteś w związku z partnerem, a nie chłopcem, którego trzeba wychowywać, to nic dla siebie tutaj nie znajdziesz. 

 

Rozdziały dotyczące kobiecości, ciała i relacji rozczarowały mnie, bo raczej utwierdzają stereotypy, niż próbują nas z nich wyzwolić. Znowu to kobiecie każe się walczyć o swoje, być wyrozumiałą, bo "facet taki już jest", to kobieta ma się zmienić. Uważam, że jest to krzywdzące zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, których znowu porównuje się do niczego nieświadomych i nienauczonych dzieci. 

 


Żeby oddać sprawiedliwość, w "Sztuce kobiecości" znalazłam też wartościowe treści. Rozdział dotyczący wagi dotyku, więziotwórczej  funkcji seksu, ale też wielokrotne przypominanie o znaczeniu badań kontrolnych i o szczerości względem lekarzy, którzy dopiero wtedy są w stanie pomóc, gdy nie zatajamy przed nimi części objawów. Te wszystkie tematy były potraktowane z dużą dozą wyczucia i akceptacji dla inności i wyniosłam z nich kilka przemyśleń, które na pewno zacznę wprowadzać w życie.


Niestety dla mnie to za mało, by móc tę książkę polecać z czystym sumieniem. Mam poczucie, że dla osoby niedojrzałej i niepewnej tego, jak powinien wyglądać jej związek, "Sztuka kobiecości" może wywołać więcej złego, niż dobrego.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:




poniedziałek, 17 lutego 2020

Książkowe komeraże #124 Rytuały wody

"Rytuały wody" Eva Garcia Saenz de Urturi, Wydawnictwo Muza

To już drugi tom przygód śledczego Unaia. Tym, którzy nie czytali "Ciszy białego miasta" przypominam, że to zdolny profiler kryminalny mieszkający w hiszpańskiej Vitorii. Więcej o pierwszym tomie przeczytacie tu: klik.

 


Jeśli przy "Ciszy białego miasta" bawiłam się świetnie, to "Rytuały wody" to była jazda bez trzymanki! Akcja wciągnęła mnie całkowicie, nie mogłam się oderwać od lektury. Gdyby nie to, że musiałam pracować, jeść i spać, pewnie przeczytałabym całą powieść za jednym posiedzeniem. Bardzo lubię, kiedy już na pierwszych stronach kryminału czy thrillera zdarza się coś, co nie pozwala przestać myśleć o książce. Przydługie wstępy i rozwlekanie opowieści nie robi dobrze tej kategorii.

 

Tym razem Unai musi zmierzyć się z rytualnym zabójstwem kobiety w ciąży. Sprawa komplikuje się, gdy odkrywa, kim była ofiara. Powstaje pytanie, czy powracająca przeszłość głównego bohatera przeszkodzi, czy pomoże w rozwiązaniu śledztwa. Dodatkowo Unai musi mierzyć się z teraźniejszością, czyli skutkami poprzedniego dochodzenia.


Podobnie jak w pierwszym tomie akcja dzieje się w teraźniejszości, ale pojawiają się również rozdziały odnoszące się do historii sprzed lat. Autorka pozwala nam powoli odkrywać wydarzenia mające miejsce ponad dwie dekady wcześniej. Lubię ten zabieg w książkach, bo pozwala wczuć się w klimat opowieści, poznać lepiej bohaterów i wciągnąć się w oczekiwaniu na dalszy ciąg opowieści. Przy okazji dostajemy niedużą dawkę celtyckich legend i rytuałów.

 

Trzeci tom będzie miał swoją premierę już za kilka dni, więc to jest idealny moment, by zabrać się za całą serię! Nie pożałujecie! Ja na swój egzemplarz już czekam.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję: