niedziela, 15 listopada 2020

Badziewne recenzje #159 Czarna owca medycyny

 

"Czarna owca medycyny" Jeffrey A. Lieberman, Wydawnictwo Poznańskie

Nie da się ukryć, psychiatria JEST czarną owcą medycyny. To młoda dziedzina nauki i jeszcze nie do końca jej ufamy. Co więcej, wciąż niektórzy wstydzą się przyznać, że korzystają z pomocy psychiatry i zdarza się, że pacjenci przychodni i szpitali są stygmatyzowani. Lieberman postawił sobie za punkt honoru, by trochę ten dział medycyny odczarować.

 





Są ludzie, którzy mają dużą wiedzę na pewne tematy, ale nie potrafią jej przekazać. Są też tacy, którzy mimo braku odpowiedniego zaplecza, mają dar opowiadania i czytanie ich tekstów jest samą przyjemnością. Dobrze, gdy takie dwa odmienne talenty się łączą i razem tworzą jedno dzieło. Tego tutaj zabrakło. Ta książka jest wypełniona wiedzą po same brzegi i to jest jej ogromny plus. Minusem jest to, że niestety ciężko przez nią przebrnąć. To tytuł, którego się nie pochłania. Trzeba nad nim przysiąść, czyta się wolno i z trudem. Były rozdziały, które ciekawiły mnie ogromnie, jak np. ten opowiadający o traumie wojennej, ale były też takie, które nudziły mnie okrutnie. 


Ja jestem ogromną fanką serii Wydawnictwa Poznańskiego "Zrozum". Pomysł promowania nauki w formie literatury popularnej jest czymś, czemu kibicuję całą sobą. Mnie osobiście nie zraża, gdy książka jest  bardziej skomplikowana niż przeciętnie, ale zakładam, że są czytelnicy, którzy takie tytuły zostawiają po kilkudziesięciu stronach niedoczytane. Dlatego mam nadzieję, że kolejne książki z serii będą trochę bardziej przystępne. Mimo wszystko polecam "Czarną owcę medycyny"! Wystarczy, że okażecie jej odrobinę cierpliwości, a możecie się sporo dowiedzieć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz