niedziela, 15 listopada 2020

Badziewne recenzje #158 Władcy strachu

 

 

"Władcy strachu" Ewa Winnicka, Dionisios Sturis, Wydawnictwo Znak Literanova

Przemoc wobec dzieci to jeden z najtrudniejszych do czytania tematów. Sierocińce na wyspie Jersey to kolejny przykład na to, że człowiek otrzymujący władzę jest zdolny do przerażających czynów. A system sprawiedliwości nie działa tak, jak byśmy tego chcieli, zwłaszcza w małych społecznościach, w których najważniejsza jest ich własna reputacja.

 


"Władcy strachu" to jest bardzo dobrze napisany reportaż. Temat pokazany jest z wielu różnych stron. Autorzy przeplatają własne subiektywne przeżycia na wyspie ze szczegółowymi opisami poszkodowanych, z fragmentami zeznań, z opowieściami organów ścigania i tłumaczeniami sprawców. To książka, od której z jednej strony nie można się oderwać, bo czujemy potrzebę poznania tych przejmujących historii, a z drugiej musimy ją co chwilę odkładać, by głęboko odetchnąć. To książka, od której boli brzuch z nerwów. 

 

Cenzura, krycie sprawców,  odmawianie wszczęcia postępowań, śmiesznie małe odszkodowania dla ofiar i przede wszystkim ochrona reputacji wyspy. Od tego aż chce się krzyczeć! Naprawdę trudno uwierzyć, że w XXI wieku wciąż istnieją społeczności, które tak bardzo chcą żyć w oderwaniu od większej całości, jaką jest Europa i cała reszta świata. Uporczywe trzymanie się "tradycyjnych" idei i niedopuszczanie żadnych zewnętrznych wpływów jest niebezpieczne. O tym powinniśmy pamiętać zwłaszcza w obliczu tego, co dzieje się ostatnio w Polsce. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz