środa, 4 listopada 2020

Badziewne recenzje #157 Wyspa

 

"Wyspa" Małgorzata Kolankowska, Wydawnictwo Cyranka

Chciałam napisać, że ta książka to zbiór reportaży o ciężko chorych małych pacjentach, ale właściwie to więcej w niej przeczytamy o tym co dzieje się wokół nich. O rodzinach, które rozpadają się lub wreszcie odnajdują miłość. O rodzicach, którzy poświęcają całych siebie w walce z chorobą. O rodzeństwie, które schodzi na dalszy plan i musi szybciej wydorośleć. O znajomych, którzy nie wiedzą, jak się zachować. O lekarzach. O tych, którzy zobojętnieli na krzywdę i o tych, którzy przeżywają każdy kolejny wynik tak samo mocno. To historie o tym, jak jedna diagnoza przewartościowuje całe życie wielu osób jednocześnie.

 

Nie da się ukryć, to nie jest przyjemna lektura. To coś, z czym trzeba się zmierzyć, co się odkłada, bo wywołuje emocje. Autorka próbowała nas przeprowadzić przez te dramatyczne historie przy pomocy metafory wyspy. Wydaje mi się jednak ona tutaj zupełnie zbędna. Dodatkowe rozdziały były niepotrzebnymi uzupełniaczami. W tym przypadku opisywanie zwykłego życia miało o wiele większą moc. Nie chciałabym wartościować czyichś przeżyć, ale miałam poczucie, że brakowało w tym reportażu historii skrajnych. Dostaliśmy sam środek, a nie przekrój, tak jakby autorka obawiała się sięgnąć głębiej.

 

Podsumowując, to jest poruszający reportaż. Być może nie do końca trafiony z formą, ale na pewno pełen historii wartych poznania, oswajający temat, przypominający, że taka diagnoza może się przytrafić każdemu. Choroba nie wybiera stopnia zamożności, ilości miłości w rodzinie, czy wieku chorego. Strzela na chybił trafił.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz