czwartek, 21 lutego 2019

Książkowe komeraże #67 Papierowe duchy

"Papierowe duchy" Julia Heaberlin, Wydawnictwo WAB

Rachel wychodzi pewnego dnia z domu i już nigdy nie wraca. Śledztwo nie znajduje odpowiedzi na pytanie, co przydarzyło się młodej kobiecie. Rachel zostawia z niepewności i rozpaczy swoją rodzinę. Powieść rozpoczyna się, gdy po latach inna młoda dziewczyna postanawia dociec prawdy o zaginięciu własnej siostry.

Muszę przyznać, że takiego thrillera jeszcze nie czytałam. Wszystko jest tu jakby na opak. To nie morderca wodzi za nos ofiarę, a potencjalna ofiara próbuje wodzić za nos prześladowcę. Dodatkowo walka ze starczą demencją i pytanie, czy ta jest prawdziwa, czy może jest tylko sprytną próbą demaskowania prawdziwego ja. Liczne retrospekcje, manipulacje, humor i sztuka, która może być równocześnie dowodem przestępstwa. Ileż tu się dzieje! I mimo tego, że wydawałoby się, że ta ilość zróżnicowanych motywów wprowadzi spory bałagan, to autorka radzi sobie z ułożeniem zgrabnej całości bardzo dobrze, fabuła angażuje czytelnika, a koniec jest naprawdę zaskakujący.

Momentami wydawało mi się jednak, że pewne wątki mogłyby być dużo ciekawiej rozwinięte i potencjał nie został do końca wykorzystany, bo autorka próbowała zmieścić się w tych 400 stronach. Nie jest to jednak zarzut, wręcz przeciwnie, moja ciekawość nie została zaspokojona i chętnie przeczytałabym więcej, więc rozłożenie powieści na przykładowo dwa tomy dałoby mnóstwo miejsca na rozbudowanie fabuły. 

Ach, muszę jeszcze wspomnieć, że to jest poniekąd powieść drogi, główna bohaterka przemierza Teksas w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje pytania, więc znajdzie się tu odrobinę smaczków z amerykańskiej kultury!


"Papierowe duchy" nie są sztampową powieścią, jakich wiele. Autorka wykreowała oryginalne postacie i chociaż nie wszystkie kwestie zostały wystarczająco rozwinięte, ja jestem zadowolona z lektury i będę czekać na kolejne książki pani Heaberlin.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz