sobota, 16 lutego 2019

Książkowe komeraże #66 Mój piękny syn

"Mój piękny syn" David Sheff, Wydawnictwo Poradnia K

David Sheff, ojciec Nica uzależnionego od metamfetaminy, postanowił odmalować jego zmagania z nałogiem. Temat narkotyków jest trudny. Pisanie o nich w taki sposób, by nie powielać nużącej kalki "biorę — jestem na odwyku — biorę — jestem na odwyku", przy równoczesnym nieszarżowaniu zbyt barwnymi opisami narkotykowego tripu, jest jeszcze bardziej mozolne. Pamiętam, kiedy będąc nastolatką, przeczytałam "My, dzieci z dworca Zoo" i pamiętam, jak wielkie wrażenie zrobiła na mnie ta książka. Jak przez mgłę przypominam sobie książkę "Idź, zapytaj Alice" i chociaż nie umiem powiedzieć, o czym była, ten tytuł został we mnie na lata. Z drugiej strony nie zapomniałam, jak bardzo nudziła mnie historia ujęta w "Pamiętniku narkomanki", co świadczy o tym, że nie wystarczą poruszające losy, by czyjaś opowieść wzbudziła emocje. Umiejętne opowiadanie historii jest równie ważne, a według mnie David Sheff umie opowiadać. 





Przerażony ojciec pisze o wielkiej bezradności w obliczu nałogu, o obwinianiu samego siebie i wszystkich dookoła, o niezliczonej ilości rad otrzymanych od otoczenia, o ciągłym strachu i jednoczesnym pragnieniu, by to błędne koło się skończyło. Każda decyzja podyktowana jest współuzależnieniem, cierpienie nie dotyczy tylko narkomana, ale całej jego rodziny, których bezustannie krzywdzi. Sheff opisuje wszystkie te sytuacje, analizując je na zimno, nie unosząc się i szukając różnych punktów odniesienia. Z synem łączy go pasja do kina i literatury, a nawiązania do obydwu tematów poniekąd umiejscawiają opowieść w teraźniejszości. Jedyne, co mi przeszkadzało w odbiorze to niepotrzebne tłumaczenia tytułów, nazw, czy fragmentów piosenek ogólnie znanych z popkultury. Przetłumaczone słowa utworów Nirvany brzmiały jak oderwane od rzeczywistości.

Dużym atutem tej książki jest przemycona wiedza medyczna. Autor zasypuje informacjami o możliwościach, terapiach, programach, psychiatrach i lekarzach, równocześnie dając jasno i wyraźnie do zrozumienia, że każde dziecko jest inne i każde wymaga innego rodzaju leczenia. Stojąc na pozycji rodzica, którego syn zmagał się z nałogiem przez wiele lat, ocenia z perspektywy czasu, co zrobił źle i zastanawia się nad tym, co zrobiłby teraz, mając tę samą wiedzę. Książka kończy się podsumowaniem i zbiorem istotnych rad dla rodziny chorego.




David Sheff opisując historię swojego syna, skupił się na tym, by wyjaśnić, jak rodzic radzi sobie z uzależnieniem dziecka i dlatego uważam, że to lektura obowiązkowa dla każdego dorosłego, którego dziecko wchodzi w nastoletni wiek! A ja zamierzam sięgnąć również po "Na głodzie", czyli tę samą historię opowiedzianą przez Nica.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu: 

2 komentarze:

  1. Kuszą mnie oba tytułu i niedługo się za nie zabiorę. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    OdpowiedzUsuń