środa, 21 lutego 2018

Książkowe komeraże #19 Włam się do mózgu

Ile razy w życiu zdarzyło wam się uczyć na dzień przed ważnym egzaminem? Pewnie kilka takich przypadków się znajdzie, prawda? A teraz zastanówcie się, jak wiele aktualnie pamiętacie z takiego egzaminu? Jeśli dobrze wytężycie umysł, to może sam temat, prawda? No właśnie. A wiecie jak sprawić, żeby uczyć się krócej, bardziej efektywnie i przy okazji na długo? Ja jeszcze niedawno nie wiedziałam. Ale Radek wie! 








 

"Włam się do mózgu" Radek Kotarski, Altenberg

Radek Kotarski (znacie kanał Polimaty?) napisał już kiedyś jedną książkę, w której obalał powszechnie znane mity (Nic bardziej mylnego). To była bardzo przyjemna i szybka lektura, ale do pięt nie dorasta jego nowej książce. Włam się do mózgu to po prostu majstersztyk! Jest to tak potężna dawka wiedzy, że aż trudno sobie to wyobrazić! Co więcej, wiedza, którą poznajemy za pomocą tej lektury, pomaga nam w łatwy sposób przyswoić wiadomości z jakiejkolwiek innej dziedziny! 
 
 
 

Autor postanowił zweryfikować, czy używane przez nas metody uczenia się są skuteczne, a jeśli nie, to znaleźć takie, które są. W jasny, klarowny i przepełniony uroczymi suchymi żartami sposób objaśnia osiemnaście technik zdobywania wiedzy. Same sposoby mają łatwo dające się zapamiętać nazwy jak metoda tancerki, metoda króla boksu, czy metoda walenia. Brzmi ciekawie, prawda?
 
 
 
Zdawaliście sobie sprawę z tego, że półgodzinne sesje nauki co trzy dni mogą dać dużo większe rezultaty niż trzy godziny przesiedziane nad książką jednego dnia? Wiedzieliście, że wszystkim znane fiszki mają sens tylko wtedy, jeśli każdą karteczkę przerobimy pięć razy w odpowiednich odstępach czasu? Macie świadomość tego, że zapominanie to bardzo ważny element uczenia się? To tylko kilka tematów, które dokładniej omawia Radek.
 
 

Gdybyście się zastanawiali czy to nie jest przypadkiem jakaś szarlataneria, to Radek postanowił sprawdzić sam na sobie, czy opisane przez niego metody działają. Każdy z nas chyba wie, ile trudności sprawia uczenie się języków, prawda? Lata żmudnej nauki? Radkowi udało się przy użyciu wspomnianych technik przyswoić wiedzę z języka szwedzkiego od zera do poziomu, który pozwalał na zaliczenie egzaminu państwowego. I to tylko w pół roku! 
 
Kojarzycie te reklamy: Z nami nauczysz się angielskiego w dwa miesiące! ? Zamiast zapisywać się na taki kurs, lepiej wydać pieniądze na tę jedną książkę! Obiecuję wam. Nie pożałujecie. Ja po jej przeczytaniu natychmiast zapragnęłam podjąć się jakiegoś nowego zadania i ogromnym żalem przepełnia mnie fakt, że ta książka nie istniała przed moją maturą! O ile życie byłoby wtedy łatwiejsze! Wiem już teraz, że wrócę do niej nieraz, będę polecać, komu się da i mam nadzieję, że kiedyś będę mogła przekazać całą mądrość w niej zawartą swoim dzieciom. Już nie mogę się doczekać!


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz