niedziela, 1 lipca 2018

Książkowe komerażę #31 Czekoladki dla prezesa

"Czekoladki dla prezesa" Sławomir Mrożek, Oficyna Literacka Noir sur Blanc

Nie wiem, czy wy też tak macie, ale moją pozostałością po szkole jest niewytłumaczalna niechęć do tych tzw. klasycznych pisarzy. Bez znaczenia czy to Mickiewicz, czy bardziej współczesny Mrożek. Zakładam, że ten dziwny opór wynika z tego, co wmawiają nam w czasie edukacji. Gombrowiczowskie "Słowacki wielkim poetą był" jest nad wyraz prawdziwe. Szkoła chce decydować za nas, nie pozwala wybrać, co nam się podoba, a co nie. Na szczęście szkołę mam już za sobą i od czasu do czasu staram się pokonywać swoje bezsensowne strachy. I tak trafiła do mnie malutka książeczka Czekoladki dla prezesa



Jestem bardzo szczęśliwa, że się odważyłam i sięgnęłam po Mrożka. Ten zbiór opowiadań to zestaw absurdalnych sytuacji i urzędniczych nonsensów. Każda historyjka z osobna jest przezabawna, a w całości tworzą kolekcję zadziwiająco prawdziwą. Łączy je postać Prezesa i perypetie jego podwładnych, którzy próbują równocześnie wykonywać powierzone zadania i okazywać należyty szacunek. Kojarzycie ten klimat? Wazeliniarstwo, pochlebstwa, chciwość i wiele innych, ale wszystko to ubrane w inteligentny dowcip. Uwielbiam tego rodzaju absurdalny humor i nieoczywiste żarty! 



Ten tomik to idealny sposób na to, by powrócić do pisarzy, których obrzydziła nam szkoła. Ja spróbowałam i jestem zachwycona! Spróbujcie i wy! Nie macie nic do stracenia. Przeczytanie zaledwie 150 stron nie zajmie wam długo, a gwarantuję, że nieraz się uśmiechniecie!



PS Moim ulubionym opowiadaniem okazało się opowiadanie o tytule Autorytet, a twoim? ;)



Za możliwość przeczytania książki dziękuję: 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz