czwartek, 25 kwietnia 2019

Książkowe komeraże #80 Pielęgniarki

"Pielęgniarki" Christie Watson, Wydawnictwo Marginesy

Kiedy powstawały pierwsze odcinki serialu "Dr House", twórcy doszli do wniosku, że kilka postaci siedzących przy stołach i omawiających choroby to raczej nudna sceneria. Wpadli na pomysł, by zdynamizować akcję i kazać aktorom przemieszczać się szpitalnymi korytarzami, niejako przy okazji wymieniając opinie. Z tego samego "myku" korzysta autorka książki "Pielęgniarki". Christie Watson idzie przez szpital, ciągnąc nas za sobą i opisuje, co widzi. Stajemy się na te 300 stron stażystą, który podąża za bardziej wykształconą koleżanką, słucha, patrzy i czasem nie może uwierzyć własnym oczom. 




Christie przedstawia w bardzo energiczny sposób obraz pielęgniarek z wszystkimi zaletami i wadami tego zawodu. Nie owija w bawełnę i mówi o pewnych sprawach wprost. Przeczytamy o bólu, o śmierci, o rozpaczy, o bezsilności, ale też o bardzo przyziemnych sprawach, chociażby o wydzielinach, które z jednej strony odczłowieczają, a z drugiej tak bardzo udowadniają, że jesteśmy ludźmi. Pielęgniarki to chyba jedne z najbardziej niezauważanych postaci w szpitalu, a jednak bez nich prawidłowo przeprowadzona kuracja nie byłaby możliwa.

Oczywiście, warunki pracy pielęgniarek w Wielkiej Brytanii niewiele mają wspólnego z realiami naszego kraju. Pokażcie mi oddział, w którym jedna pielęgniarka ma pod opieką tylko jednego wymagającego pacjenta. Mimo tego sam rdzeń opieki nad pacjentem pozostaje ten sam. Christie wielokrotnie podkreśla, że zwykła ludzka życzliwość to cecha, bez której nie da się być dobrą pielęgniarką. Opisane historie są często zabawne, ale momentami też wzruszające. Książka zmusza do przemyśleń, a kolejne opowieści o pacjentach nakłaniają do docenienia tego, co mamy.


"Pielęgniarki" to absolutny must dla kogoś, kto wiąże swoją przyszłość z jakimkolwiek działem medycyny. A ja byłabym jeszcze skłonna powiedzieć, że każdy z nas prędzej czy później opieki pielęgniarskiej będzie sam potrzebował lub będą potrzebować jego bliscy, więc warto przeczytać, by w odpowiedniej sytuacji nie zapomnieć o prostym "Dziękuję".

Za możliwość przeczytania książki dziękuję:



1 komentarz:

  1. Podoba mi się w tej książce to, o czym wspominasz - że autorka ciągnie nas za sobą przez szpital i w taki sposób opisuje tę historię. I zgadzam się - warto zwrócić na nią uwagę. :)

    OdpowiedzUsuń