"Pewnego razu na Kaukazie" Magdalena Wiśniewska, Wydawnictwo Sorus
Ta książka to rodzaj dziennika podróży. Magdalena Wiśniewska przelała na papier uczucia i wydarzenia, które zostały w jej głowie po eskapadzie. Poznajemy autorkę i jej dwóch przyjaciół pierwszego dnia wyprawy na Kaukaz. Razem z nimi ruszamy w nieznane. Po drodze wspólnie zwiedzamy i poznajemy nowych ludzi.
Ostrość w tej książce padła na coś innego, niż powinna. Wydanie jest piękne i liczyłam na podobnie
niesamowitą historię. Na okładce obiecano mi opowieść wydobytą z orientalnej baśni i z
chaosu centrum Tbilisi. Rozczarowałam się jednak trochę. Mawia się, że
mniej znaczy więcej, ale w tym dzienniku to się stanowczo nie
sprawdziło. Jak dla mnie za mało było w nim Gruzji i Armenii! Miałam poczucie, że
ważniejsze w niej są relacje i potyczki między trójką podróżników niż
sam Kaukaz. Mnie to niestety nie przekonuje. Chciałabym przeczytać
więcej historii o ludziach i tradycjach, a mniej o tym, kto robił
zdjęcie, a kto kupił chusteczki.
Nie mogę jednak nie przyznać autorce
tego, że jej pamiętnik czyta się lekko i szybko. To idealny punkt
wyjścia i wierzę w to, że ktoś inny mógłby być tym awanturniczym
dziennikiem zachwycony. Może dla kogoś, kto zwiedził te miejsca, byłoby
to miłe wspomnienie i okazja na zobaczenie znanych miejsc oczami kogoś
innego. Może ktoś, kto nie jest fanem podróżowania, chciałby przeczytać o
trójce przyjaciół, przy okazji przemycających podróżnicze treści. Ja
liczyłam jednak na coś więcej, a gdyby cała książka była w tonie tego
krótkiego opisu z okładki, byłoby pięknie!
W książce jest też sporo zdjęć, które pomagają w uzyskaniu klimatu Gruzji, chociaż znowu się powtórzę — jak dla mnie za mało! Autorka czasem opisuje moment robienia jakiegoś zdjęcia i nie wiadomo dlaczego nie zaspokaja naszej ciekawości, bo nie umieszcza go dzienniku.
Podsumowując, ten pamiętnik czyta się lekko i przyjemnie, ale zmieniłabym proporcje występowania pewnych treści. Tak czy siak, na Kaukaz na pewno kiedyś pojadę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz