"Dobre matki" Alex Perry, Wydawnictwo Znak Literanova
Ucisk kobiet kojarzy nam się głównie ze wschodem. Wszyscy widzimy w wyobraźni te postacie z zakrytymi twarzami, którym nie wolno w pojedynkę wyjść na ulicę i które są całkowicie podporządkowane mężczyznom. A co się stanie, jeśli wam powiem, że to się dzieje tu w Europie? I nie sto lat temu, a w XXI wieku? W kraju, który wydawałoby się, jest cywilizowany i rozwinięty?
Dobre matki to nieprawdopodobna historia o odwadze, o znaczeniu rodziny i o ogromnej wewnętrznej sile, której trzeba, by postawić się najbliższym. Alex Perry opisuje włoskie kobiety, które postanowiły wypowiedzieć wojnę mafii. To jest wyjątkowo złożona opowieść przypominająca momentami scenariusz filmowy, a nie prawdziwe życie.
Poznajemy losy trzech kobiet — córek mafiosów, żon mafiosów i matek przyszłych mafiosów. Żadnej z nich życie nie rozpieszcza, a wymóg posłuszeństwa względem kolejnych mężczyzn jest częścią egzystencji. Każda z nich w pewnym momencie podejmuje decyzję, by zdradzić swoje dotychczasowe życie w walce o lepszą przyszłość dla siebie i swoich dzieci. Muszą jednak pamiętać o jednym — mafia nie wybacza, a jakikolwiek przejaw zdrady traktowany jest jak wyrok śmierci.
Ciekawym wątkiem poruszonym przez autora jest kult "Ojca chrzestnego". Nie ma chyba osoby, która chociażby nie słyszała o tym filmie. A czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo wypaczyła nasze spojrzenie na mafię? Nazwa, którą posługuje się kalabryjska mafia 'ndrangheta oznacza bohaterstwo, męstwo i cnotę. Te cechy może mają jakieś odzwierciedlenie w filmie, ale nie w rzeczywistości. Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, co czuli mieszkańcy Kalabrii, kiedy spragnieni wrażeń turyści przyjeżdżali na południe w poszukiwaniu dreszczyku emocji, podczas gdy w miejscowych domach kryli się bezlitośni mordercy, skazujący na śmierć własne żony, siostry czy córki?
Podczas czytania ciężko jest uwierzyć w to, że ta historia nie jest wytworem wyobraźni. To wydarzyło się naprawdę. Te kobiety stały się symbolem początku końca 'ndranghety. I nie mówię tu tylko o tych, które wyrwały się ze szponów mafii. To jest też historia sędzin, prokuratorek i adwokatek, które walczyły po stronie kobiet, mimo zagrożeń, jakie na siebie tym sprowadzały. Dobre matki to historia smutna, ale dająca nadzieję na lepsze jutro i otwierająca nie tylko drogę do walki z przestępczością, ale również wspomagająca bój o prawa kobiet. Kolejny przykład w historii, że ignorowanie kobiet nie wychodzi na dobre.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
Na taką mocniejszą książkę muszę mieć odpowiedni nastroj, a gdy już takowy do mnie przyjdzie z pewnością wezmę „Złe matki” pod uwagę. Tematyka jaką poruszają wydaje się bardzo interesującą. ��
OdpowiedzUsuńBiblioteka-wspomnien.blogspot.com
Tytuł brzmi "Dobre matki", bo o to tutaj chodzi. W środku tego całego zła znalazły się dobre osoby;) Daj znać jak przeczytasz!
Usuń