niedziela, 6 września 2020

Badziewne recenzje #148 Łowca nastolatek

"Łowca nastolatek" Mikołaj Podolski, Wydawnictwo W.A.B

Sprawa Zatoki Sztuki ciągnie się już od lat. Reportaże, artykuły, ostatnio głośny film. Ja nie śledziłam bacznie informacji na ten temat, znałam tylko istotę dochodzenia i cieszę się, że uzupełniłam swoją wiedzę przy pomocy w miarę (mam nadzieję) obiektywnego reportażu. 

 



Nie chcę tutaj opisywać samej historii Krystka i przestępstw, których się dopuścił, bo przypadek jest wstrząsający i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Chciałabym opowiedzieć trochę o samej książce i o sposobie, w jaki jest napisana. 


Nie dostajemy tylko końcowego efektu lat pracy, w postaci rozwiązanej sprawy. Mikołaj Podolski przedstawia nam swoje dziennikarskie śledztwo krok po kroku. Opowiada, z kim rozmawiał, gdzie był, co napisał i jakie kłopoty go przez to spotkały. Cytuje nie tylko bezpośrednie dialogi, ale też rozmowy telefoniczne, SMS-y, wiadomości na komunikatorach. Możemy przebyć tę drogę razem z nim jeszcze raz: frustracje, bezsilność, nieuzasadnione akty oskarżenia i brak sprawiedliwości. 


Historia opisana jest łatwym do przyswojenia językiem. Niektóre rozmowy, czy wydarzenia przedstawione są w fabularyzowany sposób. Taki zabieg na pewno pomaga czytelnikowi wyobrazić je sobie. Mikołaj Podolski nie używa skomplikowanych prawniczych sformułowań, ale jeśli tylko może przytoczyć jakiś fakt, to nie boi się wprowadzać do tekstu dat, nazwisk i nazw konkretnych instytucji.


Nie podobało mi się to, że w kilku momentach miałam poczucie braku bezstronności. Tak jakby autor z góry założył pewną tezę i starał się ją udowodnić, zamiast szukać obiektywnego wyjaśnienia. Wydaje mi się jednak, że to nie była kwestia złej intencji, a być może niezbyt fortunnego sformułowania myśli na papierze. Jak by na to nie patrzeć, determinacja do doprowadzenia przestępców przed oblicze sądu, musiała być ogromna. 


Postępowanie w przypadku "Łowcy nastolatek" to sprawa z naszego podwórka. Początkowa nieuchwytność winowajcy mimo wielu zeznań i dowodów wydaje się czymś niewiarygodnym, na miarę gangsterskiego filmu. Cieszy mnie, że w 2020 roku dziennikarstwo to jednak nie tylko tabloidy i artykuły o gwiazdach. Mikołaj Podolski realnie przyczynił się do rozpracowania grupy, która zniszczyła życie wielu młodym kobietom. Oby nagłośnienie tej sprawy zapobiegło działaniom kolejnych sprawców!

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz