Najważniejsza książka o Ameryce ostatnich lat
Nie wiem, co na to sformułowanie powiedzą Amerykanie, ale mnie ta książka kupiła. Było całkowicie po amerykańsku. Trochę stereotypowo, tak jakbym oglądała typowy amerykański film z motywem przewodnim american dream, ale ach! Jaki to był film! Swoją drogą, gdyby Brad Pitt był trochę młodszy, miałby u mnie główną rolę — już słyszę ten niesamowity akcent!
"Elegia dla bidoków" J.D. Vance, Wydawnictwo Marginesy
Ta opowieść jest i poważna i banalna, i zabawna i wzruszająca. Pełna prostej miłości i złożonej nienawiści. Nie siadajcie do tej książki jak do socjologicznego portretu amerykańskiej społeczności. Wyobraźcie sobie, że widzicie się w barze z dawno niewidzianym kolegą. Zamawiacie po piwie, a on próbuje wam opowiedzieć, jak to się stało, że udało mu się dotrzeć do tego miejsca, w którym teraz się znajduje.
J.D. to zwyczajny chłopak jakich wiele. Pochodzi z białej klasy robotniczej z rejonu Appalachów, z rodziny bidoków (ang. hillbillies) - jak sami się nazywają, w której wszystkie uczucia i reakcje są zwielokrotnione. Jak kochać to całym sobą, jak nienawidzić to z całego serca, jak krzyczeć to tak, żeby całe miasto słyszało, jak się kłócić to tak, żeby talerze latały, jak sprawiać prezenty, to najdroższe! W obronie honoru walczy się pięściami, a konflikt rozwiązuję się walką. Myślicie, że łatwo jest wyjść na ludzi, kiedy cały świat zdaje się stać przeciwko tobie? J.D Vance udowadnia, że mimo tego, że jest to nieziemsko trudne, jest też możliwe.
Jeśli liczycie na krytykę dawnych znajomych autora, to tego tutaj nie znajdziecie. Może rozwiązania społecznych problemów? Też nie. J.D. tylko opowiada i pozwala czytelnikowi wyrobić sobie zdanie, opowiedzieć się po którejś ze stron. Razem z nim zdajemy się kochać jego babcię, ale kto z nas pochwaliłby kobietę, która używa mocnego rynsztokowego słownictwa w relacjach z dzieckiem? Możemy potępiać matkę, która tworzy patologiczne środowisko wokół własnego syna, ale nie dziwi nas, gdy kolejny raz J.D. jej wybacza. Życie jest skomplikowane. Zwłaszcza wśród bidoków, niezależnie od tego, czy są z Ameryki, czy z Polski. Przeczytajcie i przekonajcie się sami!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
No powiem Ci, że mnie zaciekawiłaś :) A czy to jest taka forma pamiętnika / dziennika, czy coś bardziej "ciągłego", jak autobiografia?
OdpowiedzUsuńWłaściwie to ciężko powiedzieć ;) To jest rodzaj luźnego reportażu z elementami autobiografii
Usuń